W grudniu w Niemczech dokonano aktów wandalizmu samochodów, co przypisuje się „radykalnym aktywistom klimatycznym”, którzy blokowali wydechy i wieszali plakaty Partii Zielonych. Teraz ujawniono, że nie są to aktywiści klimatyczni, ale agenci Moskwy, w ramach jej hybrydowej wojny przeciwko krajom Zachodu. Kampania obejmuje oszczerstwa wobec partii lewicowych, aby wzmocnić prorosyjskie stanowiska.
W grudniu doszło do setek sabotaży i aktów wandalizmu samochodów w całym kraju. Konserwatywna prawica mapy politycznej świętowała tę sprawę i oskarżyła „radykalnych aktywistów klimatycznych”: ci „aktywiści” zatkali wydechy samochodów i przyczepili do nich plakaty liderów Partii Zielonych wraz z napisem „Zostań Zielonym”.
Hybrydowa wojna Rosji

Teraz w fabule następuje zwrot akcji: wczoraj ujawniono, że wandalizm jest częścią wojny hybrydowej, którą Rosja wypowiedziała krajom Unii Europejskiej. Jest to rosyjska kampania mająca na celu oczernienie liderów i aktywistów lewicy oraz wzbudzenie gniewu obywateli przeciwko nim. Rosyjski zysk jest jasny: niechęć lewicy i Partii Zielonych wzmacnia niemiecką prawicę, która zachęca do prorosyjskich poglądów.
Rekrutacja miejscowych do sabotażu i szpiegostwa
Dwóch podejrzanych o masowy sabotaż, których aresztowały władze (dwóch innych, których zidentyfikowano, uciekło już z Niemiec), jasno dało do zrozumienia, że działali zgodnie z instrukcjami otrzymanymi od osoby rosyjskojęzycznej. Jest to część procesu, który rozpoczął się od czasu inwazji Rosji na Ukrainę: zamiast aktywować swoich agentów, co stało się bardziej problematyczne w świetle sankcji nałożonych na Rosję i wydalenia części jej obywateli, rosyjskie służby specjalne rozpoczęły szeroko zakrojoną operację werbowania miejscowych (z których większość ma rosyjską przeszłość). Są to amatorzy-przestępcy o prorosyjskich skłonnościach, których Rosja chce wykorzystać do realizacji planów sabotażu i szpiegostwa.
Ostrzeżenie niemieckiego Shin Bet
Niemiecki Shin Bet ostrzegał w listopadzie przed hybrydową wojną Rosjan przeciwko Niemcom. Szefowie agencji wywiadowczej powiedzieli, że Rosja „chce podważyć niemieckie społeczeństwo i zasiać w nim wątpliwości i strach”. Szczególnie obawiają się rosyjskich kampanii dezinformacyjnych przed wyborami federalnymi pod koniec miesiąca.
Według podejrzanych, obywatel Rosji skontaktował się z nimi za pośrednictwem sieci Viber i zaproponował im sabotaż samochodów. Opłata za każdy samochód wynosi 100 euro. Podejrzani przyznali śledczym, że zarobili już tysiące euro na swojej działalności, a część umowy zawierała obietnicę pokrycia wszystkich wydatków w przypadku ich złapania.
11 grudnia, jednej z czterech nocy, w których wandalizm samochodowy osiągnął apogeum, berlińska policja zatrzymała furgonetkę marki Opel z tablicami rejestracyjnymi miasta Ulm. Policja zbadała trzech młodych pasażerów (17, 18, 20 lat), którzy jechali samochodem. Mieli oni przy sobie dowody osobiste z Serbii, Bośni i Niemiec. Policjanci znaleźli w samochodzie tylko materiały budowlane i wypuścili je na wolność.

Rano policja berlińska otrzymała 43 skargi od właścicieli samochodów, którzy nie mogli uruchomić samochodu. Podczas przeszukania mieszkań trzech pasażerów w tym rejonie, śledczy znaleźli, oprócz telefonów i laptopów, wiele dziesiątek puszek z pianką budowlaną – materiałem utwardzającym używanym do zatykania wydechów.
Minister spraw zagranicznych Baerbock odpowiada

Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock powiedziała: „Od dawna było jasne, że Kreml używa różnych metod, aby destabilizować demokracje na Zachodzie i zaufanie do tradycyjnych partii. Każdy, kto sprzeciwia się wojnie na Ukrainie, jest na linii ognia. My, w Niemczech i Unii Europejskiej, jesteśmy zobowiązani do kontynuowania obrony naszych krajów przed hybrydową wojną Kremla. Będziemy nadal walczyć, aby ujawnić i ukarać osoby za nią odpowiedzialne”.