
Nowa era Trumpa i porządek światowy
Nie minął jeszcze miesiąc od objęcia urzędu przez Trumpa, a nowy porządek światowy, który dynamicznie kształtuje, już zaczyna nabierać wyraźnych kształtów – ujawniając logikę tam, gdzie niektórzy widzą chaos.
Jego priorytetem jest zahamowanie ekspansji Chin, która nasiliła się w czasach Bidena, oraz wzmocnienie pozycji Stanów Zjednoczonych.
W ostatnich latach zaczął wyłaniać się sojusz Chiny-Rosja-Iran, którego celem jest dominacja nad światem poprzez kontrolę kluczowych szlaków handlowych (inicjatywa Pasa i Szlaku Chin) oraz zasobów energetycznych (rosyjskiego gazu i irańskiej ropy).
Trump rozbija ten sojusz na kilka sposobów:
- Osłabienie Iranu jako najsłabszego ogniwa – Izrael wykonał już znaczną część pracy, a Trump szybko skontaktował się z Netanjahu, aby skoordynować kolejne działania. (Do tematu Gazy wrócimy później.)
- Zbliżenie z Putinem kosztem Chin – Zamiast popychać Rosję w objęcia Pekinu, Trump stawia na współpracę z Putinem. W zamian wydaje się gotów poświęcić wpływy w Europie Wschodniej – Ukraina i NATO stają się ofiarą tej geopolitycznej transakcji.
- Rywalizacja o szlaki handlowe – Trump dąży do osłabienia przewagi Chin w Kanale Panamskim, jednocześnie – wspólnie z Rosją – rozwijając szlak arktyczny. Trasa ta, biegnąca wzdłuż wybrzeży Grenlandii i Kanady, dzięki topniejącym lodowcom staje się krótszą drogą między Wschodem a Zachodem, zmniejszając zależność od Kanału Sueskiego.
- Uniezależnienie energetyczne – Poprzez zwiększenie wydobycia ropy w Zatoce Meksykańskiej oraz na południu USA Trump zamierza uczynić ten region bastionem Ameryki. Celem jest ograniczenie zależności od Bliskiego Wschodu i redukcja kosztów transportu energii.
W nowym porządku światowym o wpływach na Bliskim Wschodzie decydują pieniądze. Ci, którzy dysponują zasobami naturalnymi (Arabia Saudyjska i jej ropa), kapitałem finansowym (Zjednoczone Emiraty Arabskie) lub technologią (Izrael), będą mile widziani w Białym Domu. Natomiast ci, którzy nadal tkwią w kulturze plemiennych konfliktów, biedy i wojen – jak Palestyńczycy, Jordania czy Egipt – zostaną zepchnięci na margines.eanwhile, those clinging to tribalism, poverty, and perpetual conflict – such as the Palestinians, Jordan, and Egypt – will be pushed to the sidelines.