Atak na ambasadę Izraela

Atak na ambasadę Izraela

Najpoważniejszy incydent międzynarodowy z udziałem Izraela w Egipcie miał miejsce 9 września 2011 roku, gdy tysiące egipskich protestujących szturmowały budynek ambasady Izraela w Gizie. Przedarli się przez betonowy mur ochronny otaczający budynek, a następnie wdarli się do środka.

W momencie ataku sześciu członków personelu ambasady ukryło się w zabezpieczonym pomieszczeniu. Zostali oni później ewakuowani przez egipską jednostkę komandosów po osobistej interwencji prezydenta USA Baracka Obamy i sekretarza obrony Leona Panetty.

Po incydencie 85 członków personelu ambasady oraz ich rodziny zostali ewakuowani do Izraela. Jedynie izraelski wiceambasador pozostał w Kairze, tymczasowo przenosząc się do ambasady USA.

Przebieg ataku

Około godziny 18:30 protestujący zaczęli niszczyć mur ochronny przy użyciu młotów i tarana.

Ten betonowy mur został wzniesiony po intensywnych protestach, które miały miejsce przed ambasadą w sierpniu 2011 roku.

O godzinie 00:30 w nocy 10 września protestującym udało się obalić mur ochronny. Około godziny 01:00 wtargnęli do lobby budynku i zaczęli plądrować pomieszczenia, wyrzucając dokumenty i inne przedmioty przez okna na ulicę. Wiele z tych dokumentów zostało później przeanalizowanych i omówionych w egipskich mediach.

W tym samym czasie kilku członków personelu ambasady pozostawało w zabezpieczonym pomieszczeniu, oddzielonym od tłumu jedynie stalowymi drzwiami.

Równocześnie izraelski premier Benjamin Netanjahu, szef izraelskiej służby bezpieczeństwa oraz inni urzędnicy monitorowali sytuację na żywo dzięki kamerom zainstalowanym wokół ambasady.

Szacuje się, że w zburzeniu muru ochronnego brało udział około 3000 protestujących.

Akcja ratunkowa i następstwa

Gdy tylko protestujący wtargnęli do budynku ambasady, izraelski minister obrony Ehud Barak skontaktował się z amerykańskim sekretarzem obrony Leonem Panettą, prosząc o pomoc w ewakuacji personelu ambasady.

W odpowiedzi Stany Zjednoczone wywarły presję na egipskich urzędników, by podjęli działania mające na celu ochronę izraelskich dyplomatów. Wysoki rangą egipski funkcjonariusz bezpieczeństwa ujawnił później, że komandosi zostali wysłani do ambasady dopiero po tym, jak izraelski ambasador Jicchak Lewanon osobiście skontaktował się z członkiem egipskiej rady wojskowej i poprosił o bezpieczne wyprowadzenie personelu.

Dopiero po interwencji amerykańskiego rządu egipskie władze wysłały jednostkę komandosów, która skutecznie ewakuowała sześciu izraelskich dyplomatów.

O godzinie 02:40 ambasador Izraela, 85 innych dyplomatów oraz ich rodziny dotarli na lotnisko i zostali ewakuowani z Egiptu. Wiceambasador pozostał w kraju i przeniósł się do budynku ambasady USA. Tymczasem zamieszki i plądrowanie ambasady trwały do wczesnych godzin porannych – demonstranci palili opony i podpalali egipskie pojazdy policyjne.

Ostatecznie siły porządkowe przywróciły kontrolę, rozpędzając tłum gazem łzawiącym i strzałami ostrzegawczymi w powietrze. Egipskie władze poinformowały, że w wyniku zamieszek rannych zostało około 1000 osób, a trzech protestujących poniosło śmierć.

Po incydencie premier Netanjahu i były szef Mossadu, Efraim Halevy, pochwalili prezydenta Obamę za jego działania, które doprowadziły do bezpiecznej ewakuacji izraelskiego personelu.

W odpowiedzi na atak egipska armia ogłosiła stan podwyższonej gotowości.

Tło wydarzeń

W 2011 roku stosunki izraelsko-egipskie uległy znacznemu pogorszeniu po obaleniu prezydenta Hosniego Mubaraka, osiągając najniższy poziom od podpisania traktatu pokojowego w 1979 roku.

Polityczna niestabilność w Egipcie sprawiła, że granica izraelsko-egipska stała się rejonem konfliktów i napięć, zwłaszcza z powodu wzrostu aktywności bojowników na Półwyspie Synaj. W tym samym czasie na ulicach Egiptu nasilały się gwałtowne protesty przeciwko Izraelowi.

18 sierpnia 2011 roku uzbrojona grupa terrorystyczna przekroczyła granicę izraelsko-egipską około 12 km na północ od Ejlat i przeprowadziła serię ataków na południu Izraela, w wyniku których zginęło ośmiu Izraelczyków.

W trakcie wymiany ognia między siłami IDF a napastnikami zginęło siedmiu terrorystów, a także pięciu egipskich żołnierzy oraz jeden izraelski żołnierz i jeden izraelski bojownik.

Śmierć egipskich żołnierzy z rąk izraelskich sił wywołała falę gwałtownych protestów przed ambasadą Izraela w Gizie.

Osobista uwaga

Osoba, która nadzorowała tę operację, była wcześniej moim pracownikiem. Byłem pod ogromnym wrażeniem jego umiejętności działania w tak trudnej sytuacji. Jego imię, Yoni, ma szczególne znaczenie dla premiera Netanjahu, ponieważ tak samo nazywał się jego brat, który dowodził słynną operacją Entebbe i zginął w trakcie jej realizacji.

Scroll to Top