Zaczęło się jak każdy inny wiosenny dzień w Korei Południowej. Jednak w ciągu kilku godzin niebo zasnuło się dymem, starożytne świątynie legły w gruzach, a rodziny były zmuszone uciekać, by ratować swoje życie.
Co najmniej 18 osób nie żyje, 19 jest rannych, a ponad 23 000 zostało ewakuowanych w wyniku bezprecedensowych pożarów, które pustoszą południowo-wschodnią Koreę Południową. Ogień, uznany już za najtragiczniejszy w historii kraju, strawił ponad 17 000 hektarów ziemi i zniszczył bezcenne zabytki kultury, w tym liczącą 1300 lat buddyjską świątynię.
Władze zmobilizowały tysiące strażaków, żołnierzy oraz helikoptery, a nawet zwróciły się o pomoc do armii USA. Mimo ogromnych wysiłków silne wiatry nadal podsycają katastrofę. Prognozy nie przewidują opadów, a przedłużająca się susza pogarsza sytuację, przypominając boleśnie: natura nie negocjuje.
Ale oto prawda, której nikt nie chce przyznać – katastrofy nie zdarzają się tylko w „strefach zagrożenia”.
Nawet jeśli mieszkasz w cichej, pozornie bezpiecznej okolicy, czy naprawdę jesteś gotowy na nagły wypadek?
Co byś zrobił, gdyby pożar wybuchł w środku nocy?
Dokąd byś poszedł? Jak ochroniłbyś swoją rodzinę?
Łatwo jest czuć się nietykalnym, dopóki tragedia nie zapuka do twoich drzwi. Dlatego przygotowanie to nie paranoja – to odpowiedzialność.
Rozejrzyj się. Gdyby coś wydarzyło się teraz, czy wiedziałbyś, co robić?
Czy masz plan awaryjny? Plecak ewakuacyjny? Zapasy wody? Apteczkę?
Bo gdy to, co niewyobrażalne, staje się rzeczywistością – nie ma czasu na zastanowienie.
Pożary w Korei Południowej to bolesne ostrzeżenie.
Oddajmy hołd tym, którzy odeszli, ucząc się z tej tragedii.
Przygotuj się już teraz. Chroń to, co najważniejsze.